Autor: r.pr. Marek Konieczny
Ostatnie lata to okres wyjątkowo dynamicznego rozwoju technologii mobilnych i zwiększania dostępności i użytkowości urządzeń multimedialnych. Nigdy wcześniej w historii nie było sytuacji w której każdy z nas nosił w kieszeni urządzenie dające mu natychmiastowy dostęp do ogromu materiałów, informacji i źródeł. Daje to ogromne możliwości, ale stwarza też pole do działań niezgodnych z kanonami kultury akademickiej, a nawet powszechnie przyjętymi zasadami moralności i etyki.
Nietrudno zauważyć, że sposób pisania prac dyplomowy na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci uległ znacznej zmianie. Studenci coraz częściej korzystają z elektronicznych źródeł wiedzy, znacznie łatwiej wyszukują niezbędne informacje. Jest to proces całkowicie naturalny i nie ma w nim nic złego, a wręcz należy zauważyć, że wraz z rozwojem technologii możliwości poznawcze i badawcze zdecydowanie rosną.
Jednak wraz z rozwojem technologii, zmianie musi ulec nie tylko sposób przygotowania prac dyplomowych, ale również ich weryfikacja, w tym celu wprowadzono Jednolity System Antyplagiatowy (JSA), który ma na celu weryfikację samodzielności sporządzonej pracy.
Zacznijmy jednak od podstawowych problemów szeroko rozumianej nieuczciwości studentów. Ściąganie zdaje się być powszechnym zjawiskiem i równie starym co samo szkolnictwo. Zmianie ulegają jedynie sposoby oszukiwania, studenci odkrywają coraz to nowe sposoby, aby uzyskać wyższe oceny, niż wskazywałaby na to ich wiedza. W domu i szkole, często uczono nas, że ściągając oszukuje przede wszystkim samego siebie a dopiero w drugi
nauczyciela czy wykładowcę. To właśnie świadomość studentów powinna być pierwszą linią obrony przed takimi występkami.
Niestety powszechność tego zjawiska, nie ułatwia utrzymania właściwej etyki studentów. Ponadto kadra dydaktyczna też niekiedy daje ciche przyzwolenie na ściąganie, nie dając wyraźnie do zrozumienia, że takie zachowania powinny być i będą surowo karane. Z pozoru temat ściągania może wydawać się błahy, ale nie bez przyczyny poruszam go omawiając JSA. Jeśli już na początku studiów, a nawet we wcześniejszych etapach edukacji, dochodzi do odstępstw od pewnych zasad, kanonu akademickiej moralności, przyjmując ściąganie za coś na porządku dziennym, zacierają się pewne granice, studentowi znacznie łatwiej popełnić plagiat.
Plagiat również nie jest zjawiskiem nowym i dotyczy zarówno prac etapowych (referaty, prezentacje zaliczeniowe) jak i prac dyplomowych. Warto zauważyć i zaznaczyć z dużym zaniepokojeniem, że problem plagiatu dotyka nie tylko studentów, ale również doktorantów oraz samodzielnych pracowników naukowych. Choć wszyscy mamy nadzieję, że są to przypadki jednostkowe, to informacje o kolejnych stwierdzonych plagiatach w pracach doktorskich czy habilitacyjnych są szokujące, ale ich napiętnowanie jest konieczne, dla kształtowania świadomości i swoistej prewencji dla przyszłych dyplomantów i naukowców.
Z całą pewnością rozwój technologii przyczynił się do rozwoju plagiatów. Pisanie prac na komputerze, praktycznie nieograniczony dostęp do prac i materiałów z całego świata, dawał nierzetelnym studentom olbrzymie możliwości. Rozwój narzędzi do weryfikacji i eliminacji takich zachowań, był zdecydowanie zbyt powolny. Dopiero w kilku ostatnich latach stało się powszechne stosowanie systemów antyplagiatowych, jednak każda uczelnia mogła korzystać z innego programu, który miał ograniczoną bazę materiałów porównawczych. Mimo to już wówczas poprawił się poziom świadomości studentów i grona akademickiego o niemoralności i braku akceptacji dla zachowań niezgodnych z kanonem zasad akademickich.
Wprowadzenie JSA na uczelniach jest niewątpliwie znaczącym postępem. Przede wszystkim ujednolicono w pewnym stopniu sposób sprawdzania prac dyplomowych, stworzono ogólnopolską bazę prac dyplomowych, która zwiększa skuteczność systemu, jak również weryfikuje parafrazy.
Z całą pewnością największym problemem studentów jest nieświadomość zasad funkcjonowania programu antyplagiatowego. Studenci zgłaszają do Rzecznika Pra Studenta, że „jednolity system antyplagiatowy się pomylił”. System się nie myli, a działa na podstawie wprowadzonych przez uczelnię parametrów. Z całą pewnością parametry i sposób ich ustawienia wymaga dopracowania, ale też analizy i właściwego ustawienia na konkretnych kierunkach, bowiem każdy kierunek charakteryzuje się inną specyfiką sporządzania pracy.
Studenci najczęściej nie rozumieją, że system nie daje nam jednoznacznej odpowiedzi czy w pracy doszło do plagiatu. Praca, w której wykazano 25% zgodności może okazać się plagiatem bowiem stanowi przeklejenie znacznego fragmentu innej pracy, zaś inna praca przy 70% zgodności wcale plagiatem być nie musi. Żaden program nie zastąpi osoby promotora i jego roli w przygotowaniu, a następnie weryfikacji pracy dyplomowej. Stosowanie programu nie zastępuje promotora, ale dokłada więc dodatkowej pracy. Bowiem to promotor opierając się na analizie programu powinien porównać prace, w których zgodność wykryto i podjąć decyzję, czy doszło do plagiatu, czy też nie. Najwięcej zgłoszeń kierowanych do rzecznika dotyczy właśnie braku odpowiedniej analizy przez promotora, a także ustalenia sztywnych kryteriów poziomu poszczególnych wskaźników programu. Dlatego podkreślenia wymaga, że raport JSA jest jedynie dokumentem pomocniczym dla promotora, który decyduje o dopuszczeniu pracy do obrony.
Coraz więcej Uczelni uchwala w swoich wewnętrznych aktach prawnych dokumenty i procedury, które regulują sposoby reagowania na zachowania nieetyczne lub niezgodne z prawem. Na wielu uczelniach studenci przyłapani na nieuczciwości mogą trafić przed komisję dyscyplinarną. W programach studiów pojawiają się przedmioty, w trakcie których studenci dowiadują się o ochronie własności intelektualnej i prawie autorskim. Zaliczenie tych przedmiotów jest niezbędne do zaliczenia całego semestru.
Przepisy i sankcje są bardzo istotne, ale najważniejsza jest świadomość studentów, jak również nauczycieli akademickich, od których powinniśmy czerpać najlepsze wzorce.